...albo: między mniejszym złem- a większym złem

     Wyniki I tury w zasadzie znane - piszę "w zasadzie", bo bywały już takie przypadki, że jak wyniki były nie zgodne z oczekiwaniami - to tak dług liczyli - aż wyszło jak należy. Więc jeśli ostatecznie pą prezydą wygra w I turze - to proszę się nie dziwić, przyjąć to ze zrozumieniem, obetrzeć kolejną porcję śliny z twarzy. Można sobie zanucić: Polaaaacy, nic się nie staaaało.....

Gdyby jednak nie poszli na całość i wynik się utrzymał także i po IIturze (bo bez skręcenia wyborów Duda nie powinien przegrać) - to pojawi się cały szereg ciekawych kwestii. Np jakie będzie stanowisko nowego prezydenta do roszczeń żydowskich - jakże słusznie nazywanych przez Grzegorza Brauna UROSZCZENIAMI

jakie będzie stanowisko wobec awantury na Ukrainie, czy będzie dążył do udzielana "bratniej pomocy" międzynarodowym awanturnikom, czy też ochłonie i trafnie zdefiniuje interes Polski w dobrych relacjach i zacieśnianiu współpracy gospodarczej z najbiższymi sąsiadami, w tym z Rosją - i tu poszukiwaniu sojuszników i partnerów - a nie jak dotąd - wśród państw co do których z perspektywy wieloletnich doświadczeń możemy być pewni jednego, że jeśli tylko będą mieli okazję, by nas zdradzić i upokorzyć - to na pewno to zrobią. I poklepią po ramieniu, mówąc "dobry Polak, dobry". A między sobą: "ale głupek..."

- czy dokona zmiany polityki historycznej Państwa Polskiego - poprzez odejście od wpajania pedagogiki wstydu, a położenie nacisku na odsłanianie prawdziwego obrazu relacji polsko-żydowskich na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci - ale i stuleci

- kwesti prywatyzacji lasów, kwestie obrotu ziemią, kwestie przejścia na promowanie własnego przemysłu obronnego, oraz innego - o ile taki jeszcze pozostał, przyszłości górnictwa, opodatkowania różnych struktur międzynarodowych, konstytucja, referendum,  etc, etc - to są wszystko elementy powiązane z wyżej wymienionymi - prawidłowy czy nie prawidłowy z punktu widzenia interesów Państwa Polskiego rozwój wydarzeń w wymienionych dziedzinach jest wypadkową rozstrzygnięcia kwestii podstawowej: czy powiększymy radykalnie zakres naszej suwerenności w polityce i wewnętrznej i zagranicznej  poprzez postawienie tamy różnego rodzaju naciskom  - czy nie, nadal będziemy w kwestiach geopolitycznych jedynie przedmiotem  - rozgrywanym do woli przez każdego, komu przyjdzie na to ochota i będzie miał w tym interes.

Przy okazji wyrażę ubolewanie tak słabym wynikiem Grzegorza Brauna na którego stawiałem nie z nadzieją na zwycięstwo - ale na to, że uzyskując wynik na poziomie 10-15% zwróci uwagę ogółu na swój przekaz: najistotniejsze problemy i zagrożenia z jakimi Polska obecnie jest - i dalej będzie konfrontowana czy tego chce, czy nie. Że ta informacja dotrze do jak najszerszej grupy obywateli - choćby przy okazji deklaracji przekazywania-lub nie przekazania  głosów.

Mając wybór taki jaki jest, oczywistym jest wskazanie mniejszego zła czyli Andrzeja Dudy - i następnie uważne krytyczne ale i konstruktywne obserwowanie i komentowanie jego poczynań. Innej drogi po prostu nie ma - a pomysły bojkotu wyborów jako sposobu na obalenie systemu, to  - proszę wybaczyć lapidarność oceny - kompletna aberracja.

pozdrawiam